Trening podczas plucia z moim przyrodnim bratem sprawił, że byłam pogorszona i napalona jak diabli - więc po każdym pchnięciu i pchnięciu nastąpiło energetyczne, paskudne pieprzenie. To było przyjemne doświadczenie, a kiedy przyjemność osiągnęła szczyt, koniec był słodki, bo satysfakcjonujący.