Taki jestem błogosławiony, zatrudniłem oszałamiającą tajwańską T-girl na surową sesję outing=session. Czarownica miała usta i język, więc byłem przytłoczony jej występem, który wydawał mi się minimalizować według mojej przyjemności. Bardzo ekscytujące spotkanie z tajską shemale, nigdy nie zapomnę.